leżę i pachnę

leżę i pachnę

środa, 14 marca 2018

nowe futra

czyli od przybytku głowa nie boli:)

Żeby ciągle nie smędzić  i smucić, o innych zmianach jakie u nas zaszły troszkę napiszę:)

Nawet co nieco pokażę:)

Oto jest Ryśka....zwana pieszczotliwie Pupcią:)

Kocica półdzika co się do nas przyplątała. Przyszła z łąk i pól i została. Zaadoptowała nas  i i teraz się po domostwie panoszy.















Natenczas mamy więc na stanie trzy futra:) Dwa miauczą, jedno ujada.


Chociaż właściwie mamy też i czwarte... chociaż nie w naszym domu. 
Moja Mamcia też  przygarnęła futrzaka. Zwie się Zezik i jest najsłodszy i najbardziej przytulaśny z naszych  Kićków. 

Jednak o  Zeziku podonoszę kiedy indziej. Obfotografuję zwierza i opowiem skąd on:)

9 komentarzy:

  1. Normalnie adopciaki, jak u nas ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano:) Przytulam całą żywiznę co się napatoczy:)

      Usuń
  2. jaka piękna ta Ryśka, ach ach

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaki cuuuuudny futrzak <3 Przypomina mi moją wredotę, która swego czasu też mnie wybrała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pupcia jest charaktrna )) i jak to kotecek każdy piękna )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to jak charakterna... wiadomo, ślicznotkom więcej się wybacza.:)

      Usuń
  5. U mnie w ubiegłym roku ubył Piesio czyli Schwarz, a Mozart pozostaje nadal ze swoim chorym ogonkiem, ale chyba jeszcze bardziej kochana i przytulna z wiekiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, iwusiu, że Schwarz odszedł...przykre to bardzo. Dobrze ,że Mozart ból po stracie łagodzi.:)

      Usuń