leżę i pachnę

leżę i pachnę

sobota, 22 lutego 2014

mydlana afera

czyli
zdań kilka o perpetum mobile...
względnie o leniwych krasnoludkach.


Donos jest świeżutki.. sprzed minut kilkunastu. Postanowiłam zamieścić, żeby rozładować wścik, popatrzeć na zdarzenie z dystansu, machnąć ręką  i ...się uśmiechnąć.:)

No proszę, jeszcze nie zaczęłam donosić, a już mi lepiej:)

Ale do brzegu ...jak powiada Klarcia.

Dziś sobota. Między innymi dzień zmieniania pościeli i ręczników domowników. Mus to zrobić przed zaścieleniem po spanku łóżek. Przystąpiłam więc do działania, które zostało mi brutalnie przerwane donośnym, wyrażającym oburzenie i niedowierzanie oraz sporą dozę pretensji,  krzykiem dochodzącym z dolnej łazienki.

- NIE MA MYDŁA!!!- krzyczał mój oblubieniec.
- TO GO DOLEJ !!!- okrzyczałam zajęta oblekaniem pościeli.
- TY DOLEJ! JA NIE WIEM GDZIE JEST ZAPAS !- zahuczało w odzewie.
Nie było wyjścia, musiałam przerwać co robiłam. Zeszłam na dół i już oko w oko kontynuowałam wymianę słownych ciosów.
- Jak to nie wiesz? Musisz wiedzieć gdzie jest zapas mydła na wypadek gdyby mnie nie było kiedy się skończy !
- Ach tak ? W takim razie TY musisz wiedzieć jak rozpalić W KOMINKU ! na wypadek gdyby mnie nie było! - zakończył potyczkę mistrz ciętej riposty.

TOUCHE! i tu mnie ma:)

 Po uzupełnieniu mydła,  kiedy wróciłam do zmieniania pościeli  główkować zaczęłam. 
    Po pierwsze o tym, że w domostwie naszym  dzięki krasnoludkom jest wiele sprzętów działających na zasadzie perpetum mobile. Choćby wspomniane dozowniki do mydła, podajniki papieru toaletowego i inne takie.Tak. U nas papier nigdy się nie kończy:)Ani pasta do zębów:)W maselniczce zawsze jest masło, cukier w cukiernicy, sól w solniczce. Tak jak mleko w lodówce:) Normalnie nawiedzony dom...przez krasnoludki:) 
 No... prawie zawsze wszystko co niezbędne jest. Ponieważ czasami ... przyznać im trzeba sprawiedliwość niezwykle rzadko, krasnoludki się lenią i opierniczają. Rozkojarzone tracą czujność i wtedy ..no cóż... nawalają.
   Po drugie, pomyślałam sobie, przy pościeli oblekaniu, że jakby tak krasnoludki zastrajkowały i rzuciły robotę w diabły mój ukochany nie wiedziałby gdzie jest co. Bo chociaż już wie gdzie zapas papieru dupnego, to nie tylko nie wie gdzie jest zapas mydła. On pojęcia nie ma gdzie szukać wielu rzeczy w naszym domu. 
Idę o zakład, że nie orientuje się gdzie jest czysta pościel, ręczniki, obrusy, serwetki,  koce... o zapasach produktów spożywczych nie wspominając:)
Mój chłop snujący się po domostwie jest jak dziecię we mgle:) I nie chce tego zmienić.
Kiedy tylko zaczynam temat "wymień, zmień, uzupełnij, przynieś sam, żebyś wiedział gdzie jak i co w razie coś " zapiera się  i broni się zawsze tak samo, zjadliwym.:

A TY NIE UMIESZ I NIE WIESZ JAK ROZPALIĆ W KOMINKU !

Czasami tupnie przy tym nogą...albo pokaże język:)

A ja cichociemna jestem... bo sęk w tym, że umiem i wiem. Tylko się do tego nigdy nie przyznam:) Bowiem sobie solennie obiecałam, że to jest jedna rzecz, której sama nie zrobię. Nie przejmę na siebie JEDYNEGO obowiązku jaki ma mój chłop w domu ! ZA NIC! :)

Za każdym razem gdy wraca temat kominka i tego, że prac przykominkowych nie tykam,  ucinam go.
By nie kontynuować przepychanek. Nie odpowiadam równie zjadliwie, że za to ja czyszczę kominkową szybę, czy też nie walę na odlew:

A TY TO NIE UMIESZ I NIE WIESZ JAK URUCHOMIĆ ZMYWARKĘ  I PRALKĘ!....hehe:)

Zmilczam...dyplomatycznie.

Lepiej pójść sobie na góreczkę, zasiąść przy komputerze i napisać post... pozbywając się emocji negatywnych:)

Takie "wyposzczenie się" dobrze robi na wrzody:)

serdeczności Wam:) Pełnego słońca i radości weekendu:)




16 komentarzy:

  1. no się rozbujałaś widzę)) nie zdążyłam napisać w poprzednim poście.
    Ale ten to jest MOJA BAJKA )))))
    mogę dłuuugo i zjadliwie opisywać TAKIE potyczki słowne. Zgadzam się i robię to samo - NIE BIORĘ OBOWIĄZKÓW MĘSKICH NA ŁEB mało tego pozbywam się!!!!!
    Wyobrażasz sobie kochana, że mając dwa etaty zapierniczam jeszcze w domu więcej niż Naczelnik??
    który rozpala, rąbie drewno, obsługuje kominek, zbiera psie kupy, skopuje ogródek...ble ble ble ale i obsługuje zmywarkę i myje gary!! w teorii myje też kuchnie i może dlatego wiecznie jest w niej sajgon i wtedy ja mając czas, lub będąc zmuszona!! przed świętami!! w niej zapierdalam, że mi w doopie strzyka!!podobnie z dolną łazienką, z której korzysta On, koty i goście oraz w której ja tylko piorę, bo pralki Naczelnik nie obsługuje! pozostałe rzeczy w domu robię ja oraz sa jeszcze wspólne- zakupy.
    sorry, ze tak obszernie ale ZBUDZIŁAŚ NIEDZWIEDZIA ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię Cię! Nie dosyć, żeś na wskroś utalentowana to jeszcze masz szczęście do facetów.
      ;-)))))

      Usuń
    2. Zante )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

      t.

      Usuń
  2. U mnie podobnie- krasnoludki wszystko robią i o wszystkim pamiętają ;) Udanego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach te krasnoludki :)
    Sprawiłaś że się uśmiechnęłam dziś ;)

    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile ja bym potrafiła zrobić, gdybym się tylko przyznała,
    ale nie przyznaję za nic ....
    Poruszyłaś ciekawy temat :-)))
    No i te krasnoludki znane mi osobiście :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem Samosia ale... moje ubiegłoroczne dwie prace nauczyły przede wszystkim Teda, prać, prasować, sprzątać i gotować ;DDD Dzisiaj to wykorzystuję, bo ta jedna praca, która mi została i tak zajmuje mi 3/4 dnia ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. eee, to wcale nie były złe emocje, bardzo przyjemnie to się czytało; pięknie oddana scena główkowania po powrocie z łazienki...Fakt faktem, że sam też nie zdaję sobie do końca sprawy z tego jak działa pralka i zmywarka, i na pewno nie wiem gdzie są schowane obrusy, ale solidarność każe mi zaalarmować:
    MĘŻU NIKI, ONA WIE, WIE JAK ROZPALIĆ KOMINEK

    pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę!
      No nie wierzę, że tak działa solidarność tych ...no....
      ;-))))))))

      Usuń
  7. Wychować chłopa nalezy ;-))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze:mieszkasz z moim mężem????? Po drugie mam nad Tobą przewagę, bo kominek oddałam w jedynowładztwo wraz z myciem szyby. O! Wprawdzie to ma skutek dokładnie zajebanej podłogi pod szybą, ale co tam. Oraz gdzie są niektóre rzeczy mój wie.... z grubsza ;-))) Np wie, w której szafce są lekarstwa. No ale to na tyle, bo staje obok niej, otwiera i woła: słuchaj, gdzie jest .... tu można wstawić pyralgina, ibuprofen itp, ale także....zapas Jego leków osobistych. Czyż to nie urocze?
    W podobnych chwilach o jakiej opowiadasz mam ochotę zniknąć, ale przyglądać się spod sufitu temu, co dzieje się w domu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pilnuj sie teraz, zeby na slad bloga nie trafil i dowiedzial sie gorzkiej prawdy.:-p

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak, czasami nie warto pokazywać, że coś sie potrafi, bo dojdzie nowych obowiązków :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Faceci taką "niewiedzę" to chyba mają zdefiniowaną genetycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na facetów to trzeba uważać, bo... wykorzystują tę chwilę naszej nieuwagi i pozwalają się wyręczać, a później to już z górki - udają, że nie wiedzą, gdzie, co i jak.
    Nie nabieram się na to. :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze mają jakby przygotowaną odpowiedz, a mnie do szału doprowadzają teksty, on może spać w pościeli i trzy miesiące, przecież się myje:), narzekam, ze zmęczona jestem ale po co mi tyle tych rzeczy, potem tylko muszę sprżatać, kurze ścierać a powywalać,. podłoga, przecież jest czysta:)
    Buzka Nika kochana.

    OdpowiedzUsuń