w blogowy byt.
Kolejny raz powracam na blogowe łono. Na jak długo i jak często będę gościć się okaże.
"Obiecanków cacanków" tym razem zaniecham :)
Natchła mnie do powrotu Alutka.:)Skoro ona może znaleźć kapkę czasu i ja też potrafię się zmobilizować. Dzięki Aluś za kopa Twego, co mnie nakłonił do porzucenia lenia.
Wszak lubię pisać i dobrze mi robi wypisywanie się na blogu.
Zaczynam więc od nowa.
Wiem, że zaskoczona będę niemało, bo tym razem w czasie mojego milczenia nie zaglądałam na blogi zaprzyjaźnione. Mniemam, że się działo. Już to zauważyłam, zerkając za płoty nieśmiało.
Teraz pokrótce napiszę co u mnie się stało.
Zamilkłam po donosie o suni naszej. Spieszę więc donieść, że w tym temacie jest dobrze. Na teraz. Sunia jest po drugiej, mam nadzieję, ostatniej operacji. W czasie drugiego zabiegu, w maju, usunięto jej macicę i jest nadzieja, że guzki na piersiach jakie jej jeszcze pozostały nie będą rosły. Gdyby tak się stało nie trzeba by było męczyć jej kolejnymi operacjami.
Póki co, sunia bryka i dziamie jak młode szczenię. Ma apetyt i doskwiera jej tylko katarek.
Ogólnie, w temacie naszych futer wszystko gra. A i u nas też oki.
TAK:) Na szczęście,o żadnym nieszczęściu donosić nie muszę. Wszyscy w domu stosunkowo zdrowi i pozostali najbliżsi też. Stan liczebny drużyny pierścienia pozostaje niezmienny.
Tak zwany constans. Żyjemy sobie z Mareczkiem na naszych śmieciach niespiesznie i niezmiennie. Co mnie, babona niecierpliwego często irytuje i wyprowadza z równowagi. :) Markowi dobrze jest jak jest i chociaż mi też, to ciągle i uparcie chciałabym chciała by jeszcze lepiej było. Gdyż tak być może. Przecież:)Czyli w temacie relacji baba-chłop też zmian żadnych.
No nuuuda . I tym razem wejścia smoka na bloga nie zrobię. I dzięki Stwórcy za to:)
Witam Was bez trąb i fanfar...ale bardzo serdecznie:)
Witam Was bez trąb i fanfar...ale bardzo serdecznie:)
Miło Cię znów czytać Nikuś i cieszę się że jest OK ;*
OdpowiedzUsuńSama co jakiś czas wracam do pisania i rzucam w diabły i znów wracam, bo jednak mnie ciągnie :)
Rozumiem te ciągotki:) witaj Margi:)
UsuńJednak na dłuższą metę bez pisania... no zdecydowanie nie.
UsuńDzieje się różnie, a koniec końców i tak w końcu łapki swędzą do klawiatury :)
dokładnie...łapy swędzą:)
UsuńNo heloł. Witaj 😘
OdpowiedzUsuń:))) Dreamu:)
UsuńAle się cieszę! Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że się cieszysz i pamiętasz o starej Nice:)
UsuńNareszcie:)))
OdpowiedzUsuńStaru:))))) Dlaczegóż ja nie mogę wejść na bloga Twego??? buziaki siarczyste:))
UsuńBo dechami zabity 😉
UsuńNie może być!!!!Starutek nie pisze??? Koniec świata:((
Usuńto dobrze, że wszystko dobrze.
OdpowiedzUsuńV...ściskam mocno.
UsuńFajnie, że się odezwałaś :))
OdpowiedzUsuńWitaj, inesko:)
UsuńAle się cieszę Nikuś! Nareszcie 😘😘😘
OdpowiedzUsuńJeszcze bardziej się cieszę, że u Ciebie wszystko gra!
Ucałowania dla sierściuchów Twoich, dobrze, że w zdrowiu one :)
buziaki Alutko:)Dobrze, że i Ciebie na blogu same dobre wieści:)
Usuń