leżę i pachnę

leżę i pachnę

niedziela, 16 czerwca 2019

z niebytu

w blogowy byt.
Kolejny raz powracam na blogowe łono. Na jak długo i jak często będę gościć się okaże.
"Obiecanków cacanków" tym razem zaniecham :)

Natchła mnie do powrotu Alutka.:)Skoro ona może znaleźć kapkę czasu i ja też potrafię się zmobilizować. Dzięki Aluś za kopa Twego, co mnie nakłonił do porzucenia lenia.

Wszak lubię pisać i dobrze mi robi wypisywanie się na blogu.

Zaczynam więc od nowa.
Wiem, że zaskoczona będę niemało, bo  tym razem w czasie mojego milczenia nie zaglądałam na blogi zaprzyjaźnione. Mniemam, że się działo. Już to zauważyłam, zerkając za płoty nieśmiało.

Teraz pokrótce napiszę co u mnie się stało.

Zamilkłam po donosie o suni naszej. Spieszę więc donieść, że w tym temacie jest dobrze. Na teraz. Sunia jest po drugiej, mam nadzieję, ostatniej operacji. W czasie drugiego zabiegu, w maju, usunięto jej macicę i jest nadzieja, że guzki na piersiach jakie jej jeszcze pozostały nie będą rosły. Gdyby tak się stało nie trzeba by było męczyć jej kolejnymi operacjami.
Póki co, sunia bryka i dziamie jak młode szczenię. Ma apetyt i doskwiera jej tylko katarek.

Ogólnie, w temacie  naszych  futer wszystko gra. A i u nas też oki.

TAK:) Na szczęście,o żadnym nieszczęściu donosić nie muszę. Wszyscy w domu  stosunkowo zdrowi i pozostali najbliżsi też. Stan liczebny drużyny pierścienia pozostaje niezmienny.
Tak zwany constans.  Żyjemy sobie z Mareczkiem na naszych śmieciach niespiesznie i niezmiennie. Co mnie, babona niecierpliwego często irytuje i wyprowadza z równowagi. :) Markowi dobrze jest jak jest i chociaż mi też, to ciągle i uparcie chciałabym chciała by jeszcze lepiej było. Gdyż tak być może. Przecież:)Czyli w temacie relacji  baba-chłop też zmian żadnych.

No nuuuda . I tym razem wejścia smoka na bloga nie zrobię. I dzięki Stwórcy za to:)

Witam Was bez trąb i fanfar...ale bardzo serdecznie:)




18 komentarzy:

  1. Miło Cię znów czytać Nikuś i cieszę się że jest OK ;*
    Sama co jakiś czas wracam do pisania i rzucam w diabły i znów wracam, bo jednak mnie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem te ciągotki:) witaj Margi:)

      Usuń
    2. Jednak na dłuższą metę bez pisania... no zdecydowanie nie.
      Dzieje się różnie, a koniec końców i tak w końcu łapki swędzą do klawiatury :)

      Usuń
    3. dokładnie...łapy swędzą:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że się cieszysz i pamiętasz o starej Nice:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Staru:))))) Dlaczegóż ja nie mogę wejść na bloga Twego??? buziaki siarczyste:))

      Usuń
    2. Bo dechami zabity 😉

      Usuń
    3. Nie może być!!!!Starutek nie pisze??? Koniec świata:((

      Usuń
  4. to dobrze, że wszystko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że się odezwałaś :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się cieszę Nikuś! Nareszcie 😘😘😘
    Jeszcze bardziej się cieszę, że u Ciebie wszystko gra!
    Ucałowania dla sierściuchów Twoich, dobrze, że w zdrowiu one :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. buziaki Alutko:)Dobrze, że i Ciebie na blogu same dobre wieści:)

      Usuń