Pod koniec aktywnie spędzonej niedzieli, po siusiu i myju myju przyszła pora na lulu:)
Skierowałam więc swe kroki do sypialni.
Już miałam wskoczyć w piernaty...ale mnie coś "tkło".
Odchyliłam kołderkę i co me oczy ujrzały ?
Że łóżko już zajęte.:)
Poszła won, babo...
dziś TY śpisz na kanapie, a ja się byczę w pościeli :)
))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńno i skąd ja to znam??? hehehe
ależ on jest prześliczny!:)))
OdpowiedzUsuń;-)))))))))))))))))))) Mistrzostwo świata! ;-))))))))))))
OdpowiedzUsuń